Podziel się:

Podziel się:

Zitojta zielga redošć co jestešta z Nama :)

Mazurska Palinocka na Warmii, czyli o magicznej mocy roślin w Parku Centralnym w Olsztynie. Rzecz o ogrodolecznictwie na Mazurach i nie tylko już 24 czerwca zanim zmrok zapadnie.

Witamy Was w mazurskiej gadce, pięknie się kłaniając. Mazurskim zwyczajem zapraszamy na niezwykły pokaz mazurskiej palinocki. W Noc Świętojańską Mazurzy i Warmiacy uczyć się będą ojczystej mowy. Wieczór Archipelagu Kultury Warmii i Mazur połączony z tradycyjnymi zabawami i wyplataniem wianków z polnego kwiecia, poznać będzie można mazurskie zioła zebrane w najkrótsza w roku noc (23/24 czerwca) i najdłuższy dzień (24 czerwca).

Legenda z dawnych lat mówi o bogactwie Mazur, które powstało przy stworzeniu mazurskiej krainy. Pan Bóg stworzył Mazury przez zapomnienie. Ulepił ziemię ale nie zauważył, że w jednym miejscu powstała dziura. Zalepił ją różnymi elementami krajobrazu z innych krain. Stąd taka urokliwa różnorodność Mazur, o tej różnorodności będziemy opowiadać. W czas poprzedzający nadejście wiosenno letniego przesilenia, w wigilię dnia św. Jana, zwaną na Mazurach palinocką, na wzgórzach i leśnych polanach palono dawniej wielkie ogniska. W Polsce centralnej i na Śląsku zwano je sobótkami. Na Mazurach w wydrążonych pniach gromadzono smołę i także palono ogień, często pamiętając by ogień krzesać deskami. Ta noc miała przynosić okazję do odnalezienia miłości. Sięgano po magiczne sposoby, by wskazać drogę szczęściu.

Dla dziewcząt chcących koniecznie wyjść za mąż pomocny był nasięźrzał (dziś bardzo rzadki w Polsce), rosnący na mokrych, torfiastych łąkach i wilgotnych polanach. Szukały więc miejsc gdzie rośnie, by o północy - nagie, skąpane w nocnej rosie, trzymając krzaczki nasięźrzału - wypowiadać miłosne zaklęcie: "Nasięźrzele, rwę cię śmiele pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się chłopcy za mną gonią".

Najbardziej znanym obrzędem dziewczęcym, który zachował się do naszych czasów jest puszczanie wianków na wodę. Dziewczęta na wydaniu powinny wić wianki, splecione z trzech gałązek bylicy, z umocowaną między nimi świeczką.

Taka konstrukcja symbolizuje połączenie elementów męskich i żeńskich. Wianek rzuca się na - koniecznie płynącą - wodę. A potem uważnie obserwuje, co się z nim stanie, kiedy płynie na spotkanie przeznaczenia. Nie jego, ale jego właścicielki. Jeżeli wyłowi je miły sercu chłopiec albo choć taki, który miał okazję takim się stać - jest to wróżba najlepsza.

Gorzej jednak, jeśli wianek zaplącze się w roślinach wodnych, bo to oznacza, że jego właścicielka pozostanie w panieńskim stanie co najmniej przez rok. Najgorszą wróżbą jest przewrócenie się lub zatonięcie wianka. Oznacza to kłopoty miłosne i nieodwzajemnioną miłość. Wianek, na którym zgasła świeczka, lub którego nikt nie wyłowił, oznacza natomiast brak kandydatów na narzeczonych, a taki, który utknął w sitowiu, zwiastuje niechcianą ciążę.
W noc świętojańską istotną rolę odgrywała woda. Właśnie w tę noc można bezpiecznie zacząć się kąpać, co zapewne łączyło się cieplejszymi dniami i temperaturą wody. Wierzono, że zanurzenie się w stawie czy rzece właśnie tej nocy sprawi, że ciała ludzi staną się zdrowe i piękne, a kąpiel taka zapewni odwzajemnioną miłość. Należało tylko uważać, by wszelkie wodniki i topielice nie wciągnęły amatorów nocnych kąpieli do wody, skuszone urokiem młodych ciał.


Dawniej młodzież, paląc nocne ogniska, traktowała je jako pretekst do dobrej całonocnej zabawy, a przede wszystkim do... bliższych kontaktów z płcią przeciwną. Dziewczęta paląc nocą w lesie ognisko wiedziały, że to sposób na przyciągniecie chłopców – ogień wskazywał im drogę. Do tych leśnych ognisk przychodzili więc chłopcy, by popisać się zręcznością skacząc przez ogień, który obok wody był niezwykle ważnym symbolem obchodów świętojańskich. Nie tylko palono ogniska, ale także obchodzono z płonącymi pochodniami wokół pól, by odgonić złe uroki.

Kiedyś wokół ognisk tańczyły biało ubrane dziewczęta, przepasane bylicą, czarodziejskim zielem o niezwykłej mocy i śpiewały pieśni miłosne. Wierzono, że bylica, a także piołun, dziurawiec, mięta, ruta, biedrzeniec, czarny bez, leszczyna - w noc św. Jana nabierają szczególnych, leczniczych i czarodziejskich mocy. Przede wszystkim bylica, najważniejsze ziele świętojańskie, miała płoszyć czarownice i odpędzać od domów wszelkie zło, czyli przeciwdziałać czarom. Wieszano więc ją na drzwiach domów, obór i stajen, noszono zaszytą w odzieży, wrzucano w świętojańskie ogniska.

O północy wyruszano na poszukiwanie kwiatu paproci, który - jak wiadomo - zakwita tylko w tę jedną, jedyną noc. Kwiat ten, według legendy, świecił niezwykłym blaskiem i miał wskazywać drogę do ukrytych w ziemi skarbów, a temu, kto go znalazł, odsłonić wszystkie tajemnice i mądrości świata, zapewnić wielkie bogactwo i szczęście. Dziewczęta szukały go więc, mając nadzieję, że przyniesie im wielką miłość. Chłopcy i dziewczęta szukali go więc, a już samo szukanie, trzymanie się za ręce i nagłe "zaginięcia" poszczególnych par zapewniały jak najbardziej sprzyjające warunki do odnalezienia niespodziewanie swojej miłości. Może dlatego sam kwiat mało kto odnalazł, natomiast miłość po drodze do niego odnajdywano bardzo często.



Dziewczyny!
POWODZENIA!

Wszystkich uczestników zachęcamy do zabrania ze sobą koców, na których będzie można odpocząć i się zrelaksować.
Noc Świętojańską organizują: „Gazeta Olsztyńska”, Pałac Młodzieży, Gminny Ośrodek Kultury w Dywitach, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, Państwowe Liceum Plastyczne i Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku oraz Instytut Hortiterapii "Zielony Promień". Imprezę honorowym patronatem objął prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.

Opis zwyczaju Nocy Świętojańskiej i mazurskiej palinocki dedykuję Mazurom z Syberii.

fot. Larisa Korenets - Minusińsk - Syberia.
Artykuł został umieszczony przez naszego użytkownika na jego profilu: Zofia Wojciechowska
Oceń artykuł:

(0)