Irena Telesz i Maciej Mydlak laureatami Teatralnej Kreacji Roku

2009-03-29 00:00:00

Katarzyna Blum i Woland — to role, które najbardziej przypadły do gustu publiczności Teatru im. S. Jaracza w ciągu ostatnich miesięcy. W niedzielę odtwarzający je aktorzy, Irena Telesz i Maciej Mydlak, odebrali statuetki Teatralnej Kreacji Roku.

Spośród premier, które w ciągu ostatniego roku odbyły się w Teatrze im. S. Jaracza, w trakcie plebiscytu czytelników „Gazety Olsztyńskiej” brano pod uwagę osiem spektakli. To wyłącznie te przedstawienia, które od marca 2008 roku odbyły się na scenie dużej i kameralnej.

Wśród setek nadesłanych kuponów z nazwiskami aktorów, którzy podbili serca widzów, przeważały dwa nazwiska. Wczoraj, podczas gali z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, Irena Telesz i Maciej Mydlak odebrali statuetki Teatralnej Kreacji Roku.

Irena Telesz zapadła w pamięci widzów rolą w spektaklu „Utracona cześć Katarzyny Blum”, opartym na opowiadaniu Heinricha Bölla. W przedstawieniu wyreżyserowanym przez Martę Ogrodzińską tworzy przejmujący portret kobiety, która opuszcza więzienie po wieloletniej odsiadce za związki z działalnością niemieckiej, terrorystycznej grupy RAF.

— To niezaprzeczalnie najważniejsza nagroda dla nas aktorów — mówi aktorka. — Wyróżnienia od krytyków są ważne, ale często kieruje nimi moda czy gusty. To ich zawód, więc emocje nie mają tu wielkiego znaczenia. Widz kieruje się wyłącznie sercem.

Maciej Mydlak zdobył serca widzów rolą Wolanda-Piłata w spektaklu „Mistrz i Małgorzata”, wyreżyserowanym przez Janusza Kijowskiego.

— To nagroda z „pierwszej ręki” — mówi aktor. — Ludzie teatru, w tym krytycy, są „skrzywieni”, bo patrzą na dzieło analitycznie, skupiają się na często na technicznych szczegółach. A widz daje się po prostu uwieść opowieści, odpłynąć, cieszyć się nią jak dziecko oglądające bajkę. Dlatego nagroda od publiczności jest najcudowniejsza, bo kierują nią emocje, serce.

Beata Waś
b.was@gazetaolsztynska.pl
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.