Warto rozmawiać o Moniuszce

2019-10-19 15:09:34 (ost. akt: 2019-10-19 16:19:47)
Debata na scenie PSM w Olsztynie

Debata na scenie PSM w Olsztynie

Autor zdjęcia: Łukasz Czarnecki-Pacyński

Seminarium związane z Rokiem Stanisława Moniuszki zorganizowały w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Olszynie Warmińsko-Mazurska Biblioteka Pedagogiczna oraz PSM. Poprowadziło je dwóch znanych działaczy ruchu muzycznego.

O tym, czy Moniuszko jest jeszcze dzisiaj ważny i potrzebny rozmawiali na scenie Sali Koncertowej PSM: Ignacy Zalewski, kompozytor, doktor nauk muzycznych i wykładowca Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie oraz Piotr Matwiejczuk, absolwent muzykologii UW, skrzypek, krytyk muzyczny, były dziennikarz muzyczny Programu II Polskiego Radia, obecnie redaktor naczelny pisma „Ruch Muzyczny”.
— Starałem się przekonać młodzież, że warto poszerzać swoje horyzonty muzyczne i intelektualne — podsumował Matwiejczuk. — Szczerze mówiąc miałbym wątpliwości, do jakiego stopnia muzyka Moniuszki jest dzisiaj jeszcze aktualna. Na pewno jest bardzo ciekawa w sensie historycznym. Skoro słuchamy Chopina, to dlaczego nie mielibyśmy słuchać Moniuszki?
Z taką opinią zdecydowanie nie zgadza się Ignacy Zalewski: — Moniuszko to jeden z naszych najważniejszych a jednocześnie najmniej znanych kompozytorów. Jego muzyka warta jest tego, by ją – przede wszystkim - lepiej poznać. To nieprawda, że był to jakiś niesamowicie poważny kompozytor, ojciec opery narodowej. To nie on pisał pierwszy opery w języku polskim a poza tym znamy także wiele jego utworów komicznych. Od oper po lekkie i dowcipne pieśni.

Młodzież słuchała obu prelegentów z uwagą
Młodzież z uwagą słuchała obu prelegentów
fot. ŁCP

— Osobiście interesuję się muzyką Moniuszki, chętnie więc przyszedłem na spotkanie z ludźmi, którzy wiedzą bardzo dużo na ten temat i jeszcze fajnie o tym dyskutują – powiedział mi Michał, uczeń PSM. – Dowiedziałem się wielu rzeczy, o których nie miałem pojęcia. Czy uważam go za wybitnego kompozytora? Zdecydowanie tak.

ŁCP

Patronatem objęli to spotkanie marszałek województwa warmińsko-mazurskiego oraz warmińsko-mazurski kurator oświaty.

Piotr Matwiejczuk, krytyk muzyczny, redaktor naczelny pisma „Ruch Muzyczny”: Moniuszko to oczywiście zupełnie inny kaliber, niż Chopin, ale to jest nasz kompozytor. Bardzo ważny w naszej kulturze, więc nie możemy go nie znać.
Chociaż to nie on był wcale twórcą polskiej opery narodowej – jak niektórzy mu to błędnie przypisują. Był twórcą kilku ważnych oper – ale nie pierwszym w naszej historii. Pierwsi byli „Krakowiacy i górale” Wojciecha Bogusławskiego - 50 lat przed „Halką”. Przed Moniuszką byli także jeszcze Karol Kurpiński i Józef Elsner – prawdziwi ojcowie polskiej opery narodowej. Ich się już teraz w ogóle nie wystawia.
Żył Moniuszko w ciekawych, dla niego trudnych, czasach. Miał dużą rodzinę, był raczej domatorem, ale jest także w jego biografii sporo ciekawych wątków i w ogóle bardzo mało wiemy o nim w Polsce. Nie znamy także jego muzyki – te nuty nie zostały wydane, nie jest więc wykonywana. I chociażby z tego powodu warto rozmawiać o Moniuszce.

Ignacy Zalewski, doktor sztuki muzycznej, wykładowca – adiunkt Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie: Moniuszko odegrał istotną rolę w historii polskiej muzyki, a jego twórczość podejmowała istotne wątki społeczne. „Halka” jest poważną opowieścią z ostrzem wymierzonym w stosunki społeczne i w tym sensie jest opowieścią uniwersalną, a nie szczególnie narodową. Ostatnia opera Moniuszki, podejmująca podobny problem, dzieje się w Indiach. Tematyka wykluczenia społecznego. Nie o takim nim mówimy, że był to kompozytor, który pisał utwory zaangażowane społecznie. Trzeba na niego spojrzeć świeżo, otwarcie i z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Został uznany za swego rodzaju „przechowalnię muzycznej polskości”.
Uważano go przez to za autora drugiej kategorii, z czym się absolutnie nie zgadzam. Szymanowski nazywał go „przedstawicielem łzawego sentymentalizmu”. Ja bym tak na pewno nie powiedział. Trudno podsumować w ten sposób dorobek autora wielu śmiesznych oper oraz wielu utworów tanecznych.
A podejmowany w „Halce” temat wykluczenia społecznego trudno określić mianem „łzawego sentymentalizmu”.



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB