Akcja „Jak nie czytam, jak czytam” objęła całą Polskę. W Olsztynie pod Starym Ratuszem zgromadziło się prawie 260 osób. Byli to uczniowie i dorośli. Wszyscy przyszli z książkami, choć nie wszyscy czytają.
Pomysłodawcą i głównym organizatorem akcji jest redakcja wychodzącego od 29 lat miesięcznika „Biblioteka w Szkole”. Co roku bierze w niej udział ponad 400 tys. osób. W Olsztynie do akcji włączyły się Wojewódzka Biblioteka Publiczna, Miejska Biblioteka Publiczna, Biblioteka Uniwersytecka UWM i Warmińsko-Mazurska Biblioteka Pedagogiczna. W całej Polsce takich instytucji było ponad 3 tys.
W piątek pod Stary Ratusz przyszło prawie 260 osób.
W piątek pod Stary Ratusz przyszło prawie 260 osób.
— Co czytacie? — zapytałam dwóch uczniów szkoły podstawowej. Nastolatek przyznaje, że czyta mało. Jego kolega mówi, że czyta... posty (wpisy internetowe).
Ale uczennice „ekonomika” Kasia i Kamila czytają dużo i przyznają, że wolą książki papierowe niż ekran. Co czytają?
Ale uczennice „ekonomika” Kasia i Kamila czytają dużo i przyznają, że wolą książki papierowe niż ekran. Co czytają?
— Romanse, kryminały, ale nie polskie, tylko zagraniczne oraz fantasy, na przykład Tolkiena — wyliczają. Kamila przyznaje, że czyta też szkolne lektury.
Jak to wygląda w podstawówce? — Staramy zachęcać dzieci do czytania — mówi Beata Wichowska, wychowawczyni III klasy w SP 1. — Dzieci dostają nagrody, a za większą liczbę przeczytanych książek plusy. Chwalimy je przed rodzicami. Czytamy też na głos, by pokazać dzieciom, że lektura rozbudza wyobraźnię i umożliwia niezwykłe przeżycia. Na razie tablety wygrywają, ale czy ostatecznie wygrają, czas pokaże.
Beata Wichowska pokazuje mi ucznia, który dużo czyta. Eryk siedzi na staromiejskiej scenie z komiksem „Dragon Ball”. W tornistrze ma ich jeszcze siedem. Pytam chłopca, czy rodzice czytali mu, gdy był mały. Odpowiada, że tak.
To potwierdza Marcel Głód, terapeuta ze Środowiskowego Domu Samopomocy Dworek w Olsztynie. Na wspólne czytanie przyszedł ze swoimi podopiecznymi. I z książką autorstwa H.P. Lovecrafta, amerykańskiego pisarza, twórcy wyjątkowych powieści grozy. Przez chwilę rozmawiamy o przesłaniu tej literatury, wskazującej małość człowieka wobec kosmicznych nieprzeniknionych potęg. Potem okazuje się, że mama Marcela pracowała w bibliotece, w domu były zawsze książki i rodzice czytali.
— Wielu moich znajomych jednak nie czyta — dodaje Marcel. — Może się zrazili w szkole przez lektury. Ja sam przeczytałem „Quo vadis?” na studiach i zupełnie inaczej oceniłem tę książkę niż wtedy, kiedy byłem uczniem. Po prostu dojrzałem.
Swoim podopiecznym czyta na głos. Były to m.in. „Tajemnice zamku w Rynie” i „Legendy Warmii i Mazur”, a w planach są „Pypcie na języku” Michała Rusinka.
Na wspólnym czytaniu pod Starym Ratuszem spotykam prof. Stanisława Czachorowskiego, biologa, znawcę chruścików, animatora przeróżnych działań artystyczno-społecznych. Profesor przyszedł z książką... nieprzypadkową. To „Po piśmie” Jacka Dukaja, jednego z najoryginalniejszych polskich pisarzy, autora popularnego „Lodu”.
Swoim podopiecznym czyta na głos. Były to m.in. „Tajemnice zamku w Rynie” i „Legendy Warmii i Mazur”, a w planach są „Pypcie na języku” Michała Rusinka.
Na wspólnym czytaniu pod Starym Ratuszem spotykam prof. Stanisława Czachorowskiego, biologa, znawcę chruścików, animatora przeróżnych działań artystyczno-społecznych. Profesor przyszedł z książką... nieprzypadkową. To „Po piśmie” Jacka Dukaja, jednego z najoryginalniejszych polskich pisarzy, autora popularnego „Lodu”.
— Dukaj pisze o wielkiej zmianie cywilizacyjnej, jakiej doświadczamy — tłumaczy Czachorowski. — Kończy się kultura pisma, zaczyna się epoka bezpośredniego transferu przeżyć. To rewolucja podobna do wynalezienia druku, tylko dzieje się o wiele szybciej.
Profesor dodaje, że tej sytuacji polska szkoła, zawrócona w przeszłość, nie jest w stanie sprostać. — Ale co ciekawe, dzisiaj więcej osób pisze, niż czyta — mówi biolog. — Czyta sztuczna inteligencja, czego przykładem mogą być programy antyplagiatowe, które prace naukowe „wertują” nawet kilkaset razy. Sztuczna inteligencja w Japonii zajęła drugie miejsce w konkursie na powieść. Idą ciekawe czasy.
Ewa Mazgal
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Nietzsche #2745179 | 5.173.*.* 11 cze 2019 08:59
Jak to powiedział Walduś Kiepski: "Tutaj książków nie ma, To jest porządny dom" :-)
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz