Na scenie będzie dużo śmiechu, będzie też dużo zadumy

Po poniedziałkowym spektaklu „Najdroższy”, którego miałem przyjemność być reżyserem, wiele ludzi podchodziło do nas, gratulowało, chciało porozmawiać. To naprawdę niesamowite przeżycie być w centrum tych wydarzeń — mówi Giovanni Castellanos.

Zaczęło się ambitnie, poprzeczkę bardzo wysoko zawiesiła już pierwszego dnia festiwalu Krystyna Janda, która w sobotnim spektaklu wcieliła się w postać greckiej śpiewaczki wszech czasów — Marię Callas. Dziś na scenie zobaczymy kolejnych gigantów polskiej sceny teatralnej, czyli Wojciecha Malajkata, Jerzego Radziwiłowicza i Wojciecha Pszoniaka w komedii pt. „Nasze żony”.

— Trzech przyjaciół ze sceny, którzy dobrze rozumieją się również poza nią, spotka się, aby pobawić się błyskotliwym tekstem francuskiego mistrza Erica Assous'a. Będzie dużo śmiechu, ale i zadumy, również o roli przyjaźni w życiu — opowiada Castellanos. — Mnie w tym spektaklu najbardziej urzekło tempo. Sztuka prowadzona jest w tak inny, trudny do opisania słowami sposób. Aktorzy efekt komizmu osiągają oryginalnymi sposobami — podkreśla dyrektor artystyczny festiwalu.

Olsztyńskie Spotkania Teatralne potrwają do soboty. Przed nami jeszcze wiele niezapomnianych sztuk z różnych zakątków Polski. Wielu czeka na Andrzeja Grabowskiego, który w czwartek wystąpi w dość nietypowej dla siebie roli. Wielu z nas kojarzy go z filmowych ról komediowych lub sensacyjnych, natomiast w czwartek na deskach olsztyńskiego teatru w spektaklu „Spowiedź chuligana. Jesienin” aktor zaprezentuje najpiękniejsze wiersze rosyjskiego poety.

ap