Cena wolności jest ogromna

2017-08-30 16:46:23 (ost. akt: 2017-08-30 20:00:14)
Cena wolności jest ogromna

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Podczas koncertu z okazji Dnia Weterana Walk o Niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej sala filharmonii była wypełniona. Zabrzmiała muzyka z polskich filmów. Goście uroczystości przypięli ordery, niektórzy założyli biało-czerwone opaski.


Takie właśnie opaski z literami AK mieli dwaj koledzy z czasów wojny — major Ireneusz Hurynowicz oraz porucznik Zygmunt Krzymowski. Obaj z VI Brygady AK w Wilnie. Major ma 91 lat, porucznik 94. — Nie byliśmy żadnymi bohaterami — powiedział nam Ireneusz Hurynowicz. — Było nas po prostu dużo, setki tysięcy. Walczyliśmy z dwoma okupantami. I oni się nas bali. 


Kombatanci byli gośćmi uroczystości zorganizowanej w filharmonii przez Urząd Marszałkowski z okazji Dnia Weterana Walk o Niepodległość Rzeczpospolitej Polskiej.

— Pamiętamy o bohaterskich uczestnikach wojny obronnej 1939 roku — mówił marszałek Gustaw Marek Brzezin. — Oddajemy hołd bohaterom walk o wolność naszej ojczyzny po 1945 roku. Pamiętamy o ludności cywilnej oraz ofiarach hitlerowskich obozów zagłady i stalinowskich katowni. Dziękujemy za wolność i niepodległość. Cena wolności jest ogromna.


Wie o tym dobrze Waldemar Miarczyński, kawaler orderu Virtuti Militari. Dostał go za powstanie warszawskie. — Ale to nie ja powinienem ten krzyż dostać, tylko moi koledzy, ci, którzy zginęli — przekonywał dowódca. — Dowódca odznaczył pięciu z nas. Ja byłem z nich najmłodszy. Miałem wtedy 17 lat. Człowiek w tym wieku jest narwańcem. 


Podczas powstania Waldemar Miarczyński dowodził drużyną w pułku Baszta. Przed powstaniem z kolegami zrywali niemieckie flagi i malowali antyniemieckie napisy. W trakcie walk stracił brata, którego Niemcy zastrzeli na jego oczach. Po powstaniu uciekł z niewoli i walczył w partyzantce w Jugosławii.

— W konspiracji byłem właściwie od dziecka — dodał. — Ojciec był wojskowym, mama pochodziła z żołnierskiej rodziny. Teraz tylko nie mam już prawie kolegów. Oni byli starsi ode mnie, więc szybciej odeszli.


Jerzy Lemański w czasie wojny, jak mówi, był niepełnoletni. Wspomina rosyjskich niewolników, pracujących u niemieckiego gospodarza. — Byli traktowani strasznie — mówił. — Dzieliłem się z nimi chlebem. 


Marszałek przypomniał o siedmioletnim działaniu programu na rzecz środowisk kombatanckich, którego elementami były Warmińsko-Mazurska Rada ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Szpitale Przyjazne Kombatantom, wyjazdy i spotkania.
 Gustaw Marek Brzezin podkreślił też, że naszym celem powinno być budowanie społeczeństwa pokoju i dialogu, tak by ofiara złożona przez poprzednie pokolenia nie była nadaremna, a Polska była domem spokojnym i bezpiecznym.


Na koncert złożyła się muzyka filmowa. Orkiestrę Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej poprowadził Piotr Sułkowski. Usłyszeliśmy m.in. mazura z "Zemsty", poloneza z "Pana Tadeusza" i walca z "Ziemi obiecanej". Wszystkie te filmy wyreżyserował Andrzej Wajda, a muzykę skomponował Wojciech Kilar.
Orkiestra wykonała również temat miłosny z "Ogniem i mieczem", kompozycję Krzesimira Dębskiego. 
Po koncercie nastroje wśród publiczności były pogodne. — Zawsze noszę w kieszeni granat — zażartował major Hurynowicz. — I gdyby trzeba było, nie zawahałbym się użyć broni — dodał poważniej.

MZG


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. rębacz #2317711 | 109.241.*.* 31 sie 2017 13:15

    tym granatem to powinien pan Hurynowicz pieprznąć w elitę generalska i rządową, która sp...ła w 1939r. z polski przez Zaleszczyki do Rumunii

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. ue #2317114 | 94.114.*.* 30 sie 2017 18:20

    Powstanie to samobojcy byli i obecnie sa.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz