„Spider-man: Władza” to próba opowiedzenia historii o człowieku-pająku w trochę inny sposób. Nie tylko poprzez przeniesienie akcji w przyszłość, ale także dodając jej wyjątkowy i bardzo mroczny wydźwięk.
Peter Parker jest już stary, nie ma tej młodzieńczej werwy człowieka-pająka. Wszyscy jego bliscy umarli, a on został sam. W niedalekiej przyszłości nie ma już zamaskowanych bohaterów i złoczyńców z nadnaturalnymi mocami. Świat bez nich nie jest bezpieczniejszy, ale zdaniem polityków takie rozwiązanie jest dobre. Tak zaczyna się wydany przez Mucha Comics „Spider-man: Władza”. Autorem albumu jest wciąż nieznany w Polsce rysownik i scenarzysta Kaare Andrews.
„Spider-man: Władza” w swoich założeniach nie należy do dzieł nowatorskich. Wszyscy w końcu znamy „Powrót Mrocznego Rycerza ” Franka Millera, ale żonglowanie tematami znanymi z innych tekstów kultury, nie jest niczym złym. Chodzi przede wszystkim o to, jak autor potrafi je wykorzystać do swoich celów. Kanadyjski artysta Kaare Andrews robi to całkiem udanie. Graficznie, kadry są bardzo dynamiczne i nowoczesne, a retrospekcje starego Petra Parkera potrafią czytelnika ścisnąć za serce. Myślę, że to jest właśnie największa siła tej pozycji, czyli możliwość zobaczenia znanego z witalności i żywiołowość Spider-mana, jako słabego i schorowanego człowieka, który jeszcze raz postanawia założyć swój kostium.
Jest to jedna z najbardziej brutalnych historii z udziałem Spider-mana. Bohatera, którehgo znamy przede wszystkim z kart historii skierowanych do młodzieży. „Władza” jest zupełnie inna. To mroczna i bardzo pesymistyczna historia. Opowieść rozgrywa się w ciągu jednej nocy, podczas której Peter Parker mierzy się ze sobą i ze swoim największym wrogiem...
Michał Krawiel
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)