W Teatrze im. S. Jaracza można oglądać niemiecką sztukę „W stanie zagrożenia”. Przy okazji premiery twórcy przedstawienia zapytali mieszkańców Olsztyna, co jest zagrożeniem dla nich.
Sztuka „W stanie zagrożenia” Falka Richtera, która jest pokazywana na Scenie Margines Teatru im. S. Jaracza, opowiada o małżeństwie ze strzeżonego osiedla, które wpada w manię prześladowczą. — Boją się, że obcy zabiorą im to, co mają — mówi Mariusz Sieniewicz, szef Sceny Margines. — Demonizują rzeczywistość. Dramat Richtera mówi o tym, że ogradzając się od innych, sami zamykamy się w gettach.
Publiczność Sceny Margines mogła wziąć udział w ankiecie na temat własnych lęków. Dla niektórych stanem zagrożenia jest najazd obcej kultury nieszanującej naszych wartości i praw. Ale stanem zagrożenia może być też ... codzienność. Respondenci ankiety na razie czują się w w swoich prywatnych światach raczej bezpiecznie. Na pytanie, czego nigdy nie oddadzą obcym, odpowiadają: Moich koni i innych zwierząt, Joasi, przyjaciół, snów, przyjemności, pieniędzy, wolności, żony, marzeń, miłości. Jeden z widzów napisał, że nigdy nie zrozumie islamu i nie odda swego prawa do myślenia inaczej. Inna osoba przekonywała, że obcy nic nie chcą nam zabrać, oni chcą nam coś dać.
Jacek Jabrzyk, reżyser „W stanie zagrożenia”, powiedział nam, że kiedy wybierał sztukę do realizacji, temat „obcych” był w Polsce jeszcze odległy. Jednak napływający od sierpnia do Europy dziesiątkami tysięcy uchodźcy z Bliskiego Wschodu w części polskiego społeczeństwa wzbudzili ogromy lęk i niechęć. Zdaniem reżysera rzeczywistość pracuje teraz na korzyść sztuki.
Przypomnijmy, że w spektaklu występują Marzena Bergmann (na zdjęciu), Grzegorz Gromek oraz Dominik Jakubczak.
MZG
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez