Z Wojciechem Altmajerem rozmawiamy o jego powieści "Terra Nulla" o Glappie, wodzu plemienia Warmów. Książka jest jego debiutem. Niedawno trafiła do olsztyńskich księgarń.
— Z zawodu jest pan leśnikiem, z zamiłowania rzeźbiarzem, rysownikiem i poetą. Skąd u pana zainteresowania tematyką pruską?
— Mieszkam w gminie Purda w miejscowości, która kiedyś nazywała się Dziuchy, a dziś Nowy Przykop. Jako leśnik często przemierzałem te tereny w samotności, wyobrażając sobie, jak wyglądały w głębokiej przeszłości, jakie ludy je zamieszkiwały i czym się zajmowały. Pewnego dnia od wyjeżdżającego do Niemiec Warmiaka kupiłem 150-letni dom, przed którym leżało kilka potężnych głazów. O jednym z nich sąsiadka opowiedziała mi, że to głaz pruski. Zaciekawiło mnie to na tyle, że sięgnąłem po książkę prof. Łucji Okulicz-Kozaryn "Dzieje Prusów", która stała się podstawą mojej wiedzy o życiu tych plemion tutaj, naszych praprzodków, właśnie Warmów. Potem poszerzyłem swoją wiedzę o inne lektury, wiele dały mi także spotkania z ciekawymi ludźmi, jakie od lat organizuję w swoim domu, w tym z osobami zajmującymi się tematyką pruską, na przykład historią, językiem, obyczajami. A co do pomysłu na "Terra Nulla" (ziemia niczyja). Najpierw miała to być bajka, ale z czasem wątków przybywało i powstała książka. Sam ją zilustrowałem, znalazł się tu również poemat poświęcony Glappie, ostatniemu wodzowi wolnych Warmów, mapki oraz wyjaśnienia nazw obcojęzycznych, w tym z języka pruskiego.
— Mieszkam w gminie Purda w miejscowości, która kiedyś nazywała się Dziuchy, a dziś Nowy Przykop. Jako leśnik często przemierzałem te tereny w samotności, wyobrażając sobie, jak wyglądały w głębokiej przeszłości, jakie ludy je zamieszkiwały i czym się zajmowały. Pewnego dnia od wyjeżdżającego do Niemiec Warmiaka kupiłem 150-letni dom, przed którym leżało kilka potężnych głazów. O jednym z nich sąsiadka opowiedziała mi, że to głaz pruski. Zaciekawiło mnie to na tyle, że sięgnąłem po książkę prof. Łucji Okulicz-Kozaryn "Dzieje Prusów", która stała się podstawą mojej wiedzy o życiu tych plemion tutaj, naszych praprzodków, właśnie Warmów. Potem poszerzyłem swoją wiedzę o inne lektury, wiele dały mi także spotkania z ciekawymi ludźmi, jakie od lat organizuję w swoim domu, w tym z osobami zajmującymi się tematyką pruską, na przykład historią, językiem, obyczajami. A co do pomysłu na "Terra Nulla" (ziemia niczyja). Najpierw miała to być bajka, ale z czasem wątków przybywało i powstała książka. Sam ją zilustrowałem, znalazł się tu również poemat poświęcony Glappie, ostatniemu wodzowi wolnych Warmów, mapki oraz wyjaśnienia nazw obcojęzycznych, w tym z języka pruskiego.
— "Terra Nulla" to opowieść nie tylko o nim, ale i o innych Warmach. Skąd się tutaj wzięło to pruskie plemię?
— Warmowie (Warmia od pruskiego słowa wormjan, czyli czerwony, czerwona ziemia) to jeden z ludów bałtyckich, koczownicy, którzy przybyli na te tereny w połowie IX wieku. Jak inne ludy, będąc związkiem plemiennym, nie stworzyli własnej państwowości. Byli przede wszystkim rolnikami. Najwyższą ich władzą był wiec, a na czas wojen wybierali przywódców. Jednym z nich był właśnie Glappo.
— Co o nim wiemy?
— Na pewno mniej niż o Herkusie Monte, przywódcy Natangów dowodzącego wojskami tego plemienia w walkach podczas II powstania pruskiego z Krzyżakami. Jak wiadomo, pod przykrywką chrystianizacji pogan prowadzili oni szeroką ekspansję na tych ziemiach, próbując sobie przyporządkować Prusów. Ci stawili im opór. Pierwsze powstanie pruskie wybuchło w 1242 roku, drugie w 1260. Po początkowych sukcesach to ostatnie powstanie osłabło. W 1273 roku Krzyżacy pojmali i powiesili Herkusa Monte. Podobnie zginął Glappo, którego powieszono na wzgórzu pod Królewcem.
Jeśli chodzi o niego, to większość z tego, co piszę o nim i o innych Prusach, to fikcja literacka. Mając do dyspozycji fachową literaturę, korzystając z przekazów historycznych i wykopalisk archeologicznych, starałem się wykreować pewien model mieszkańców z tamtych czasów, przemówić ich głosem i emocjami.
— Warmowie (Warmia od pruskiego słowa wormjan, czyli czerwony, czerwona ziemia) to jeden z ludów bałtyckich, koczownicy, którzy przybyli na te tereny w połowie IX wieku. Jak inne ludy, będąc związkiem plemiennym, nie stworzyli własnej państwowości. Byli przede wszystkim rolnikami. Najwyższą ich władzą był wiec, a na czas wojen wybierali przywódców. Jednym z nich był właśnie Glappo.
— Co o nim wiemy?
— Na pewno mniej niż o Herkusie Monte, przywódcy Natangów dowodzącego wojskami tego plemienia w walkach podczas II powstania pruskiego z Krzyżakami. Jak wiadomo, pod przykrywką chrystianizacji pogan prowadzili oni szeroką ekspansję na tych ziemiach, próbując sobie przyporządkować Prusów. Ci stawili im opór. Pierwsze powstanie pruskie wybuchło w 1242 roku, drugie w 1260. Po początkowych sukcesach to ostatnie powstanie osłabło. W 1273 roku Krzyżacy pojmali i powiesili Herkusa Monte. Podobnie zginął Glappo, którego powieszono na wzgórzu pod Królewcem.
Jeśli chodzi o niego, to większość z tego, co piszę o nim i o innych Prusach, to fikcja literacka. Mając do dyspozycji fachową literaturę, korzystając z przekazów historycznych i wykopalisk archeologicznych, starałem się wykreować pewien model mieszkańców z tamtych czasów, przemówić ich głosem i emocjami.
— Na okładce książki, przypominającej miejscami w narracji "Starą Baśń" Józefa Ignacego Kraszewskiego, widnieje wąż. Skąd ten pomysł?
— Lubię węże, bo są tajemnicze. Prusowie żyli zgodnie z naturą i czcili siły natury. Glappo, którego poznajemy w czasach, kiedy jest dzieckiem, wyróżnia się wśród rówieśników inteligencją i odwagą, cechami przywódczymi. Kiedy zaprowadzają go wraz z grupą maluchów do świętego gaju, miejsca poświęconego bóstwom i duchom przodków i siada w kamiennym kręgu, który oddziela go od świata zewnętrznego, doznaje mrowienia w stopach i odczucia lekkości. Ma świadomość istnienia jakichś pozaziemskich sił, które stworzyły gwiazdy, Ziemię, Słońce i wszelką żyjącą istotę. W swoim późniejszym życiu, mimo że wojna pochłania mu wiele czasu, szuka wciąż tej równowagi pomiędzy sobą a światem natury.
— Lubię węże, bo są tajemnicze. Prusowie żyli zgodnie z naturą i czcili siły natury. Glappo, którego poznajemy w czasach, kiedy jest dzieckiem, wyróżnia się wśród rówieśników inteligencją i odwagą, cechami przywódczymi. Kiedy zaprowadzają go wraz z grupą maluchów do świętego gaju, miejsca poświęconego bóstwom i duchom przodków i siada w kamiennym kręgu, który oddziela go od świata zewnętrznego, doznaje mrowienia w stopach i odczucia lekkości. Ma świadomość istnienia jakichś pozaziemskich sił, które stworzyły gwiazdy, Ziemię, Słońce i wszelką żyjącą istotę. W swoim późniejszym życiu, mimo że wojna pochłania mu wiele czasu, szuka wciąż tej równowagi pomiędzy sobą a światem natury.
— Podczas II powstania pruskiego Glappo odbija z rąk krzyżackich Lidzbark Warmiński, później Braniewo. Atakuje też Brandenburgię, ginie jednak na skutek zdrady, a zdrajcą, który wyda go w ręce krzyżackie, jest sługa niewolny z jego drużyny. Co dzieje się później z Warmią?
— Drugie powstanie pruskie uwolniło Krzyżaków od zobowiązań traktatu dzierzgońskiego, pokoju zawartego po pierwszym powstaniu, pomiędzy nimi a plemionami pruskimi, gdzie Prusowie w zamian za przestrzeganie zasad religii chrześcijańskiej otrzymali różne przywileje. Ci, którzy wzięli udział w drugim powstaniu, zostali poddanymi Krzyżaków, a ci, co w nim nie wzięli udziału, stworzyli warstwę "pruskich wolnych". Stopniowo Prusowie ulegli chrystianizacji, a potem, kiedy na fundamentach państwa zakonnego powstały Prusy Książęce, napłynęła fala osadników z Niemiec, Polski, Czech. Tak było i na Warmii, gdzie język pruski praktycznie wymarł dopiero w XVII wieku, a pozostałością po nim są np. człony wyrazów w nazwach wsi, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę.
— W jednym z ostatnich zdań książki pisze pan: "Miną długie stulecia, zanim święte gaje odrodzą się w rezerwatach przyrody i parkach, a niektórzy ze współczesnych odnajdą w nich duchowe miejsca". Na ile się pan identyfikuje z tymi słowami?
— W pełni. Tu, gdzie mieszkam, takie miejsce znalazłem.
— Drugie powstanie pruskie uwolniło Krzyżaków od zobowiązań traktatu dzierzgońskiego, pokoju zawartego po pierwszym powstaniu, pomiędzy nimi a plemionami pruskimi, gdzie Prusowie w zamian za przestrzeganie zasad religii chrześcijańskiej otrzymali różne przywileje. Ci, którzy wzięli udział w drugim powstaniu, zostali poddanymi Krzyżaków, a ci, co w nim nie wzięli udziału, stworzyli warstwę "pruskich wolnych". Stopniowo Prusowie ulegli chrystianizacji, a potem, kiedy na fundamentach państwa zakonnego powstały Prusy Książęce, napłynęła fala osadników z Niemiec, Polski, Czech. Tak było i na Warmii, gdzie język pruski praktycznie wymarł dopiero w XVII wieku, a pozostałością po nim są np. człony wyrazów w nazwach wsi, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę.
— W jednym z ostatnich zdań książki pisze pan: "Miną długie stulecia, zanim święte gaje odrodzą się w rezerwatach przyrody i parkach, a niektórzy ze współczesnych odnajdą w nich duchowe miejsca". Na ile się pan identyfikuje z tymi słowami?
— W pełni. Tu, gdzie mieszkam, takie miejsce znalazłem.
Władysław Katarzyński
Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Jaro #1613324 | 188.124.*.* 19 gru 2014 17:19
Bardzo dobrze, że ktoś odkopuje prawdziwą przeszłość tych ziem i tworzy na tej bazie ciekawe opowieści. "Odwieczna niemieckość" Prus mnie nuży. Prusowie z Germanami za wiele wspólnego nie mieli, a tak wielu ludzi uważa, że na przykład język pruski to wariant niemieckiego...
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
ewa #1610099 | 46.112.*.* 16 gru 2014 13:42
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Co to za pastwisko, książka, która wypełni regały i tyle. Dziś każdy może nazwać się pisarzem do tego Warmiakiem, ech, co to za tubylcy. Był już taki, który miał dziadka w Wermachcie.
zadziwniona #1610040 | 16 gru 2014 12:51
Pomysł fantastyczny, gratulacje! Błędy gramatyczne w artykule nie do przyjęcia!!!Księgarń-a cóż to za odmiana? Pruska może? W niemieckim są tylko 4 przypadki, stąd ten dziwoląg;)
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! odpowiedz na ten komentarz
kol. #1609512 | 164.127.*.* 15 gru 2014 21:51
bzdury, dziękuję postoję.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) ! odpowiedz na ten komentarz
adam #1609360 | 81.65.*.* 15 gru 2014 20:02
tylko dlaczego pruskie a nie prusow , prusowie itd ,mysle ze redaktor nie odrobil lekcji, a pozatym OK
! odpowiedz na ten komentarz
Warmiak #1607909 | 89.228.*.* 14 gru 2014 16:34
Warto jako prezenty kupować ksiązki! "Terra Nulla" Wojciecha Altmajera kolejna książka dla bibliofilów i "głodnych" wiedzy o tej pieknej krainie, jaką jest Warmia. To jest książka, którą należy podarować na gwiazdkę (i nie tylko).
Ocena komentarza: warty uwagi (7) ! odpowiedz na ten komentarz
surowce energetyczne #1607736 | 83.6.*.* 14 gru 2014 13:14
lesnik dzrewienkiem napali, a nie jakims tam sowieckim gazem, ropa czy slunskim wunglem
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
lolo #1607707 | 188.176.*.* 14 gru 2014 12:52
Pewnie jeszcze byka potrafi wydoic, czlowiek orkiestra,
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Marcin #1607602 | 37.152.*.* 14 gru 2014 11:08
Piekny dom, super pasja! :)
Ocena komentarza: warty uwagi (9) ! odpowiedz na ten komentarz