Zmarła Wanda Bajerówna, aktorka Teatru im. S. Jaracza. Miała 91 lat. Z olsztyńskim teatrem była teatrem im. Stefana Jaracza związana była, z krótkimi przerwami, od 1949 roku. Zagrała w 82 olsztyńskich spektaklach. Była m.in. Panną Młodą w „Weselu”, Gerdą w Królowej Śniegu, Meą w „W pustyni i w puszczy”, Marylą w „Ani z Zielonego Wzgórza” i Rollinsonową w „Dziadach”.
Jej ostatnią rolą była Hrabina Beaulac, w przedstawieniu „Rabenthal albo jak przyrządzić rybę fugu” z 1995 roku. Za tę rolę otrzymała Teatralną Kreację Roku. Zagrała również w dwóch filmach — były to „Pierścień księżnej Anny” oraz „Czwartki ubogich”.
— Wanda swoją karierę sceniczną rozpoczęła w Teatrze I Dywizji Wojska Polskiego, który postał z ZSRR w 1943 roku — opowiada Anna Lipnicka, aktorka z Jaracza. — Przedtem była fizylierką, ale przełożeni zauważyli, że dobrze śpiewa i zaangażowali ją do zespołu.
Kiedy w 1981 roku z mężem przyjechaliśmy do olsztyńskiego teatru, pierwszą sztuką w jakiej zagraliśmy była komedia "Zwariować można". Grała tam również Wanda, z którą się zaprzyjaźniliśmy się, podobnie jak z jej mężem, aktorem Andrzejem Skubiszem.
Z Wandą Bajerówną przyjaźniła się również aktorka Irena Telesz. — To w ogóle moja niedoszła ciotka — wspomina — Gdy mieszkała przed wojną w Wołkowysku, zakochał się w niej mój wujek. A gdy została zesłana na Sybir, on robił wszystko, by pojechać za nią. Ostatecznie do małżeństwa nie doszło.
Wanda była bardzo delikatnej urody, ale miała wielką wewnętrzna siłę. Była pełna radości życia i energii. Będzie mi jej brakowało.
MZG
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez