Jestem autorem książek

2019-12-19 12:00:00 (ost. akt: 2019-12-19 16:26:51)
Krzysztof Beśka

Krzysztof Beśka

Autor zdjęcia: archiwum pisarza

Zagląda do czasów, które dawno minęły. Inspirują go inni twórcy, ale są to głównie mężczyźni. Krzysztof Beśka o swojej twórczości oraz o najnowszej powieści „Amber-Gold” opowiadał w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie.

— Ostatnia powieść to tzw. retrokryminał pt. „Amber-Gold”. Ale nie jest to dominujący nurt pańskiej twórczości.
— Retrokryminały to oddzielna kategoria. Należy do nich seria przygód detektywa Stanisława Berga: „Trzeci brzeg Styksu”, „Pozdrowienia z Londynu”, „Dolina popiołów” i „Amber-Gold”. Takim retrokryminałem jest także napisany na stulecie odzyskania niepodległości „Konsul”, akcja którego rozgrywa się w Warszawie w roku 1918. Cała reszta to są książki w różnych cyklach, powiedzmy, historyczne, obyczajowe, inicjacyjne, awanturnicze, detektywistyczne. Ale typowych kryminałów, gdzie mamy policjanta albo dziennikarza śledczego, który szuka złoczyńców szuka przestępcy, jest w moim zbiorze powieści najmniej.

— W pana książkach zwraca uwagę bardzo wyraziście zarysowane tło obyczajowe. Czytelnik odbywa wręcz fascynującą podróż w czasie. W „Amber-Gold” akcja rozgrywa się w wręcz w kilku epokach historycznych. 
— Mam nadzieję, że to jest fajna sprawa dla czytelnika, kiedy może przenieść się ze współczesności, w której musi gonić za pieniądzem, do czasów końca XIX wieku. Panie miały wtedy piękne toalety, panowie chodzili z laseczkami w dłoniach, a na głowach nosili cylindry, używano konnych powozów. W tamtych czasach aparat telefoniczny Bella dopiero zaczynał być w użyciu, a żeby z kimś porozmawiać przez telefon, trzeba było umawiać się listownie. Niektórzy uważali w ogóle telefon za dzieło szatana, bo jak to możliwe, żeby głos biegł po drucie. Wtedy wszystko było pierwsze, epoka pary – coś cudownego! Ale była też zbrodnia. 

— Można powiedzieć, że zbrodnia jest zawsze taka sama. Po prostu ginie człowiek. 
— A jednak w tamtym czasie była ona bardziej wyrafinowana. I podobnie dochodzenie do prawdy wymagało pewnych umiejętności. Przygotowując się do pisania tych książek, oczywiście musiałem przeczytać – ale naprawdę z ogromną przyjemnością – powieści polskich pozytywistów i modernistów. Najbardziej mi się podobała „Lalka” Prusa. Teraz czytam po raz kolejny „Emancypantki” - to też świetna powieść. Ale także „Rodzinę Połanieckich” Henryka Sienkiewicza – jedną z trzech książek jego autorstwa traktujących o czasach jemu współczesnych. Ta pozycja została niesłusznie zapomniana. I ona także bardzo mi się przydała do napisania moich XIX-wiecznych książek. 

— Przenosi pan nas do świata kryminału w stylu retro. A czy inspirują też pana inne, słynne twórczynie kryminału, jak Agatha Christie czy Joanna Chmielewska?
— Jak najbardziej. Powieści Christie i Chmielewskiej to jest klasyka kryminału, po którą wciąż trzeba sięgać. Ale innych tak naprawdę nie znam. Oczywiście znam ich nazwiska, niektóre autorki było mi dane poznać osobiście, ale nie miałem czasu, by sięgnąć po ich twórczość. Ze współczesnych polskich autorek czytam jedynie powieści Manueli Gretkowskiej. Wolę Elizę Orzeszkową, Gabrielę Zapolską, Zofię Nałkowską, Marię Dąbrowską.

— I tak jak one przenosi pan nas do XIX wielu. Wspomniał pan także, że umieszcza akcję swoich powieści w Łodzi, bo pana mama pochodziła z Łodzi i czuje się pół-łodzianinem, pół-iławianinem. Dziś także pół-warszawiakiem?
— W obecnych czasach trudno to już porządkować w ten sposób. Urodziłem się w Mrągowie, mama pochodziła z Łodzi, tata – z Kujaw. Podobno w myśl zapisu konstytucji RFN, który wciąż obowiązuje, z racji tego, że urodziłem się w Mrągowie, jestem również obywatelem Republiki Federalnej Niemiec. Dlatego, że urodziłem się na historycznie niemieckich terenach. Uważam jednak, że żyjemy w globalnej wiosce. Jesteśmy po prostu Europejczykami i to jest najważniejsze. Patriotą jest się podczas wojny, na czas pokoju jest się obywatelem, który płaci podatki i segreguje śmieci. 

— Pan powtarza, że wciąż pozostał lokalnym patriotą, związanym z Warmią i Mazurami...
— Mimo że od 21 lat mieszkam w Warszawie, przyjeżdżam tutaj często i bardzo chętnie. Warmia i Mazury są cały czas obecne w moich książkach, w różnych cyklach powieściowych, jak również w moich piosenkach śpiewanych przez zespół Shantaż. To grupa, którą stworzyłem i występowałem z nią przez siedem lat jako wokalista. Wciąż też jeżdżę samochodem z iławskimi tablicami rejestracyjnymi.

— Dzięki temu w Warszawie kierowcy traktują pana łagodniej?
— Nigdy nie spotkałem się z niemiłym traktowaniem. Wręcz przeciwnie. Kierowcy ustępują mi miejsca, ponieważ myślą, że się zgubiłem.

— Odnajduje się pan za to w pisarstwie od wielu lat. Co to znaczy być dzisiaj pisarzem?
— Mówię o sobie skromnie, że jestem autorem książek. Szczególnie dziś, kiedy Olga Tokarczuk otrzymała literackiego Nobla. Kiedy Polskę dostrzeżono i doceniono. To ona jest pisarką.

— No nie. Nie jest pan pisarzem, bo nie ma jeszcze Nobla?
— Mówiąc w największym skrócie, tak. Jestem autorem książek, choć jednocześnie zasiadam w zarządzie oddziału warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Zostałem członkiem kilka lat temu.

— Przybywa w nim kobiet?
— Myślę, że połowa to mężczyźni, a druga – kobiety. Właściwie jest więcej poetek niż pisarek. W olsztyńskim oddziale z kolei jest więcej mężczyzn. Trzeba też przyznać, że oddział olsztyński, choć skupiający świetnych pisarzy, jest nieliczny. W Warszawie mamy ponad 400 członków. Niedługo będę gościem Józefa Hena, któremu wręczę upominek świąteczny. Ma już 96 lat, ale wciąż jest w formie. Zanim poznałem go osobiście, często słyszałem legendy o jego mieszkaniu. Mówiło się, że książki są dosłownie wszędzie. Teraz potwierdzam. Tak, książki są wszechobecne. Leżą na krzesłach, taboretach, na podłodze, na wersalce. Oczywiście przyniosę paczkę, ale też moje książki.

— A czym dla pisarza jest nagroda Nobla?
— Wielki francuski pisarz o polskich korzeniach, Roland Topor, powiedział: „Dzielę nagrody na te, którymi gardzę, oraz te, które dostałem” (śmiech). Z nagrodami jest bardzo różnie. Na przykład jury warszawskiego konkursu na książkę roku zostało kilka razy przyłapane, że nagrodzonych powieści nie przeczytało… Nie wierzę zatem w uczciwość tej nagrody. A Nobel ma to do siebie, że jest jedną z najstarszych nagród, najbardziej prestiżową. Moim zdaniem nagroda powinna zmuszać do myślenia, wywoływać dyskusję, ale ważny jest również aspekt finansowy. Bo przecież artystów żywi sztuka.

Rozmawiali: Katarzyna Janków-Mazurkiewicz oraz Łukasz Czarnecki-Pacyński

Krzysztof Brześka urodził się 2 kwietnia 1972 roku w Mrągowie. Od 21 lat mieszka w Warszawie, gdzie pracuje jako dziennikarz.
Prozaik, dziennikarz, autor tekstów piosenek i słuchowisk radiowych. Debiutował w 2004 roku powieścią „Wrzawa”. Za „Fabrykę frajerów” (2009), wspomnienia ze szkoły wojskowej, otrzymał Wawrzyn – Literacką Nagrodę Warmii i Mazur oraz Wawrzyn Czytelników. Autor kryminałów: „Wieczorny seans” (2012), „Cień na piasku” (2017), a także trylogii, której akcja rozgrywa się w XIX-wiecznej Łodzi: „Trzeci brzeg Styksu” (2012), „Pozdrowienia z Londynu” (2014) i „Dolina popiołów” (2015), jak również rozgrywających się na Warmii i Mazurach powieści sensacyjnych „Ornat z krwi”(2013), „Krypta Hindenburga” (2015) i „Konstelacja zbrodni” (2017). Ma też w dorobku warszawską sagę, na którą składają się: „Autoportret z samowarem” (2015), „Rikszą do nieba” (2016), Spowiedź w fotoplastikonie (2017) i Przepustka do piekła (2018), „Konsul” ( 2018) oraz najnowszej powieści „Amber-Gold” (2019).


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Monika #2854079 | 77.111.*.* 22 sty 2020 15:33

    Cześć panowie, mam na imie Monika 25 lat. Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć na moim profilu : https://wyspakobiet.eu/monia25

    ! - + odpowiedz na ten komentarz