Licealista z Ełku zagrał w filmie Jana Komasy "Miasto 44"

2014-08-19 11:57:53 (ost. akt: 2014-08-19 12:06:43)
Janek Kowalewski na planie filmu "Miasto 44" Jana Komasy

Janek Kowalewski na planie filmu "Miasto 44" Jana Komasy

Autor zdjęcia: Ola Grochowska, Maciej Maciejewski

Nie skończył jeszcze 17 lat, ale już doskonale wie, co chce robić w życiu. Janek Kowalewski opowiada nam o swoich marzeniach oraz o tym, jak dostał się na plan "Miasta 44", jednego z najgłośniejszych polskich filmów ostatnich lat.

Mieszkańcy naszego regionu, którzy wybiorą się do kina na "Miasto 44", powinni bardzo uważnie oglądać film Jana Komasy. Jedną z ról zagrał w nim bowiem Janek Kowalewski, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w Ełku. Film o powstaniu warszawskim wchodzi na ekrany 19 września.

Droga na plan "Miasta 44" wiodła nastolatka przez Białystok, gdzie filmowcy zorganizowali jeden z castingów. — Pojechałem tam, zagrałem przygotowaną wcześniej przez siebie scenkę, a oni powiedzieli "dziękujemy" i tyle. Już prawie zapomniałem o wszystkim, aż w końcu po trzech miesiącach zaprosili mnie na zdjęcia próbne do studia. Tam z kolei musiałem odegrać scenkę, w której proszę o dołączenie do oddziału. Musiałem jednak improwizować. Po miesiącu otrzymałem już propozycję roli — opowiada "Gazecie Olsztyńskiej" Janek Kowalewski.

Ełczanin zagrał Adama, młodego Żyda. Główni bohaterowie filmu odbijają go z rąk Niemców i przyjmują do oddziału. Adam walczy potem razem z nimi w powstaniu. — To film z wieloma postaciami, jest jednak trójka głównych bohaterów: Biedronka, Stefan i Kama. Nasz oddział był na drugim planie — mówi licealista bardzo chwaląc sobie współpracę z Janem Komasą. — To młody reżyser (ma 32 lata — red.), ale bardzo umiejętnie potrafił dostosować się do każdego aktora. Ma tę zaletę, że potrafi dobrze manipulować aktorami, szybko wprowadzając ich w daną sytuację, wzbudzić w nich odpowiednie emocje. Czy interesowałem się wcześniej historią powstania warszawskiego? Przyznam, że wyniosłem tylko tyle, ile było o nim w szkole. Ale jak już się dowiedziałem o filmie, to bardzo mnie to zaintrygowało.

Janek Kowalewski był jednym z widzów podczas pokazu filmu, jaki w lipcu zorganizowano na Stadionie Narodowym z myślą o żyjących jeszcze uczestnikach powstania. — Powstańcom film bardzo się podobał, bo pokazano w nim tragizm tamtego wydarzenia. W "Mieście 44" nie brakuje naprawdę mocnych scen. Nawet w wywiadach po filmie powstańcy mówili, że to było właśnie ich powstanie. Czuli to — mówi, dodając, że do niektórych krytycznych recenzji filmu widzowie powinni podchodzić ostrożnie. — Pamiętajmy, że była to wersja stadionowa.

Jak powiedział nam Janek, to, co wejdzie do kin, będzie trochę zmienione. Poza tym oglądanie tego typu filmu na stadionie nie jest wygodne. Problemem był np. pogłos rozchodzący się po obiekcie. Być może te recenzje pojawiły się zbyt wcześnie.

Janek Kowalewski we wrześniu rozpocznie naukę w drugiej klasie liceum. Co ciekawe, jego obecny kierunek kształcenia mocno odbiega od filmu. — Uczy się w grupie o profilu matematyczno-geograficznym. Jest pracowitym i konsekwentnym uczniem, który chętnie bierze także udział w szkolnych przedstawieniach, uroczystościach. Nie trzeba mu nic drugi raz powtarzać — mówi Robert Hoffmann, dyrektor I LO. — Janek reżyserował też klip o naszej szkole i chociaż musiał współpracować ze starszymi uczniami, świetnie potrafił nad nimi zapanować.

Nastolatek znany jest nie tylko z bardzo popularnego w internecie teledysku promującego szkołę. Reżyserował również ełcką odsłonę klipu "Happy" Pharrella Williamsa. Jak mówi, po zdaniu matury jego celem będzie dostanie się na studia na wydział aktorski Akademii Teatralnej w Warszawie.

erbe

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB